"W latach 60. Amerykanie z malowania ze zdjęć zrobili kierunek sztuki: Fotorealizm.
Maluje się ze zdjęć. Zrobionych samemu albo znalezionych. W obrazie należy zachować zniekształcenia wynikające z optyki obiektywu, szczególną uwagę zwraca się na typowo fotograficzne efekty – zatrzymanie ruchu, refleksy, bliki, zaburzenia perspektywy i przede wszystkim specyficzne odwzorowanie koloru. Obrazy wykonuje się, albo odmalowując rzucany na płótno slajd, albo przemalowując je za pomocą „siatek”. Jak w rysunkowych ćwiczeniach dla dzieci – przekopiuj obrazek kwadrat po kwadracie. Mechaniczna technika doskonale pasuje do portretowanych czasów. Na gigantycznych płótnach uwiecznia się solniczkę i keczup na barowym stole, mamę malarza pozującą przy swoim chryslerze (Robert Bechtle), witryny sklepów (Richard Estes), wraki na złomowisku (Don Eddy), motocykle, neony, stacje benzynowe… Pustkę przedmieść, samotność stalowo-betonowego centrum, wszędobylstwo i nachalność reklamy. Po prostu Amerykę. Powiększoną, przerysowaną, prawdziwą jeszcze bardziej niż na zdjęciach.
Teraz ich prace można zobaczyć w Krakowie w Muzeum Narodowym na wystawie "Amerykański Sen".
Żródło:
"Amerykański fotorealizm" Kuba Dąbrowski
„Przekrój” 26/2009
Poniżej Fotorealizm polski XXI wieku